wtorek, 27 listopada 2018

Chick in Chambray - Wide Smile


Wciąż próbuję nadrobić zaległości z lalkami, które się u mnie pojawiły. Na razie staram się umieszczać te w miarę świeże zdobycze, a później będę wracać do wcześniej pominiętych, aby móc im na spokojnie poświęcić więcej czasu.
Los się do mnie uśmiechnął i dostałam aparat, którego nie muszę od nikogo i nikomu pożyczać, tak więc część zdjęć było dziś robione pierwszym, a część drugim. Widać znaczne różnice, ponieważ aparat, który miałam do tej pory robi jaśniejsze zdjęcia w takich samych warunkach i ma większą rozdzielczość (którą i tak zmniejszam przed publikacją), a drugi jest bardziej intuicyjny i lepiej łapie ostrość. Myślę, że doskonale będzie się sprawdzał w plenerze, gdyż zwykle miałam problem z fotografowaniem jasnych kreacji na mocnym słońcu, bardzo często wychodziły prześwietlone, mimo ingerowania w ustawienia aparatu. Cóż, na lato trzeba będzie poczekać, ale przecież damy radę :)

Wracając do lalek, dzisiaj moja Chick in Chambray, która miała szczęście pokazać się w jeszcze niezmienionych ubrankach, wiec nawet nie musiałam szukać nigdzie jej zdjęć promocyjnych.

 Lalka jest ciekawa w swojej formie, ale chyba nie mam, co się powtarzać. Wiecie, że to nie jest pierwsza panna Mattela, która nie miała rootowanych włosów? Przed nią jeszcze firma wypuściła całkiem łysą dziewczynę, która nazywała się Ella i miała podnieść na duchu dziewczynki zmagające się z nowotworami. Ciekawe jest to, że z założenia lalka miała być dostępna tylko dla tej grupy użytkowniczek i nawet na opakowaniu było napisane, że nie jest obiektem sprzedaży... a i tak pojawiła się w sklepach i to nawet polskich. Jeśli ktoś jest ciekawy tego tematu, polecam odwiedziny w pewnej Króliczej Norze.



Jej nowy mold(w internetach nosi nazwę Wide Smile) jest bardzo specyficzny, a dla niektórych nawet mocno odbiegający od standardów piękna. Idzie to głównie za sprawą bardzo szerokich ust, oraz małych oczu. W połączeniu z krótkimi włosami w mocno kontrastującym z karnacją kolorze Chick in Chambray wyszła bardzo ekstrawagancko. Na szczęście wiedziała, jak zrównoważyć swój styl i aby dodać sobie kobiecości, postanowiła więc włożyć niebieską koszulę z falbanami na rękawach i ozdobić się różowymi dodatkami.
Mój Luby nazwał ją feministką, ale mam nadzieję, że nie jest zbyt skrajna. Każda skrajność jest zła...


Wracając do moldu, wydawał mi się bardzo znajomy i już wiem, że z profilu Wide Smile jest strasznie podobna do nowszej Summer. Wyraźną różnicę widać dopiero na czole, natomiast prosto-zadarty nosek w obu wypadkach wydaje się być identyczny, tak samo, jak ułożenie górnej wargi.



A teraz, uwaga, słońce zachodzi chmurami, a my dodatkowo zasłaniamy okna, ponieważ Wide się przebrała a na ściankach zrobiło się ciemno... (tak, to ten drugi aparat).


Włożyłam jej chustkę od Glam Boho, chyba nawet tyłem na przód, ale uznałam, że tak będzie wyglądało bardziej egzotycznie, jakby to miał być jakiś turban. Fajnie podkreśliło jej orientalne rysy twarzy, chociaż wciąż bardziej widzę ją jako Hinduskę. No, ale niech tak na razie będzie, zwłaszcze, że chustka dość solidnie zabezpiecza flock przed wykruszeniem się.


Przy okazji, skoro już notka poświęcona jest tej buzi, melduję, że posiadam już następną laleczkę z tym moldem. Jestem nią oczarowana na tyle, że na razie nie widzę jej w innym stroju i chyba będzie musiała poczekać do lata, bo tak trochę nie mam serca puszczać teraz tych roznegliżowanych fashionistek na mroźny plener :)



Gościnnie przebywa u mnie Hanka, którą upolowałam z powodu wyższych celów. Hanka nawiązuje nowe znajomości, dopóki nie trafi do gromady Inki, gdzie prawdopodobnie zostanie porządnie odkarmiona.


Do tej pory myślałam, że wszystkie Hanny Montany, czy Hajskulemjusikale miały mold Summer 2003 (pierwsza Summer). Po oględzinach główki i inskrypcji na tyle zrozumiałam, że to zupełnie inna forma.


Rozwala mnie jej sympatyczna buzia :)


Hanka ma też bardzo uroczą kurtkę. Póki mogę, to większość moich lalek mierzy ją w zachwycie.


To tyle się dzisiaj działo. Jakiś czas temu skonstruowałam kolejną ściankę, tym razem z oknem. Ścianka ma ten minus, że jest zrobiona z kartonu i się delikatnie wygina. Aby ją naprostować, postawiłam ją wewnątrz dioramy i docisnęłam podłogą. Will teraz pełni kolejną ważną funkcję - nie śpi, bo trzyma ścianę. Okno, jak na razie jest zamurowane, ale jeszcze nie szukałam obrazków, które będę mogła tam wstawić.

Pozdrawiam :)

7 komentarzy:

  1. Świetne podsumowanie tego moldu. Dziewczyny mają super sympatyczne buzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie ten mold nie uwiódł ale fryzura jest świetna!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie przedstawiłaś współczesne lalki, na które całkiem sporo Kolekcjonerów narzeka. Pokazałaś, że są sympatyczne i naturalne, mimo ich urody odbiegającej od klasycznych wzorców. A może właśnie - dlatego? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super podsumowałaś mold. Gdyby nie ty nie zauważyłabym, że jest podobna do Summer :). Też ją mam ale niestety przy próbie zmiany ciała flock częściowo zszedł :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubię oglądać te Twoje prezentacje panien... Wszystkie mi się podobają, bez wyjątku.

    OdpowiedzUsuń
  6. niebieskowłosa ZACHWYCA!!!

    i choć Summer trochę Ją
    przpomina, jednak ma nosek
    węższy, oglądając en face...

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi się ta bezwłosa panna podoba! Mimo wyszczerzonego uśmiechu jest śliczna. Choć wolałabym ją z normalnymi włosami. W turbanie jest po prostu cudna. :)

    Ścianka z oknem też świetna. I Will jako podpora - mistrzowskie posunięcie. :D

    OdpowiedzUsuń