Wylądowaliśmy w uroczym miejscu, gdzie mieliśmy zarezerwowany kącik z dwoma stoliczkami, miękkimi fotelami i kawałkiem parapetu. Pod tym parapetem było okno i dziura w podłodze na poniższe piętro. Tam na dole też były stoły i również przez kogoś zajęte. Głupio byłoby tam lecieć i robić słodkie oczy, by odzyskać perukę lalki, bucik, albo inne maleństwo...
Na spotkanie przybyło sporo zacnych osób. Stary Zgred, Kocia-Kicia, Pat, Zbieraczka Dziwaczka, Magda i Rudy Królik, legenda mojego internetu :D
Lalek było jeszcze więcej, zagubiłam się w szale robienia zdjęć tak bardzo, że aż tak dużo nie pogadałam. Zapomniałam nawet zamówić/napić się herbaty, przez co kawiarnia niestety na mnie nie zarobiła, a mi jednak czegoś brakowało...;)
No, ale dość nudnego gadania, pora na zdjęcia, które robiłam. Wyszły miernie, bo o ile w swój telefoniczny aparat się jakoś wczuwam, to w tym cykaczu kompletnie nie kapuję, o co chodzi. Jedynym normalnym trybem jest auto, gdzie nie mam jak pracować nad choćby przysłoną. No, i jeszcze zmacałam obiektyw. Zdjęć jest sporo, ale kiepskiej jakości. Nie jest to reportaż, raczej luźno inspirowana otoczeniem seria zdjęć. Wychodzi na to, że ja umiem ustawiać, a Zbieraczka cykać. Może sesje powinnyśmy robić wspólnie?
Spis powszechny: czterej Everzy (jest facet!)
Sześć Monsterek...
I jedna... Która bardzo chciała być z nimi.
Ale nie została zaakceptowana.
-Marsz do torby!
Ten pan co chwila fundował mi zawał serca - jego peruka spadała niebezpiecznie blisko krawędzi podłogi... Magda przyniosła ze sobą wiele innych zjawiskowych lal, niestety ich nie obfotografowałam. Teraz sobie pluję w brodę, bo było, co podziwiać...
Maluszek Królika ślicznie wyglądał w jego dłoniach.
Było też dużo inszego tatałajstwa...
Głównie pirackiego.
-Mam większe bary niż Ty...
-Ale w moim jest więcej rumu.
-Długo już to Twój bar nie będzie.
-Au, jak mogłeś?! Powiem Księżniczkom!
-Ach, wreszcie cisza, spokój.
-I piękne nogi.
-Masz świetne włosy, gdzie farbowałaś?
-Nie ważne, i tak nie wyjdzie.
No i przyszły Księżniczki.
-Cześć, ślicznotko.
-Chcesz się z nami... poczesać?
-Świat zawirował, co się dzieje?!
-Siostra! Duszę mu nogę!
-To twój koniec, skarbie.
-Świetnie, panny. A teraz idziemy po Perłę.
-O, Jacuszku, co ci się stało?!
-Trzeba cię ratować!
Potem było już tylko gorzej.
-Było się nie zbliżać do Jacka.
-To ty nie powinnaś się zbliżać do niej...
-Co tak patrzysz?
-Brudzisz krzesła.
-Kto ci to zrobił?!
-Leży obok mnie...
-To nie może tak zostać, proszę, wróć do mnie..!
-Dobra, ostatecznie się zadowolę martwym ciałem...
Jestem bardzo wdzięczna za tak miłą atmosferę. Bawiłam się świetnie, choć nie do końca czuję się wygadana. Internet nie jest tak naturalny, jak kontakt na żywo. Wtedy naprawdę czuję, że z kimś dzielę swoje pasje.
A na koniec złe wieści. Popsuła mi się klawiatura. Piszę ekranową. To jest strasznie niewygodne. Podłączać zewnętrznej też nie chcę. Muszę dać lapa do serwisu i wpierw zgrać wszystko z dysku. Potem mogę mieć utrudniony dostęp, ale spróbuję być chociaż na bieżąco.
Bez względu na to, pozdrawiam wszystkich.
Spotkanie lalkowe z innymi kolekcjonerami, to musi być dopiero frajda :-) Jeśli miałabym taką okazję, podobnie jak Ty skoncentrowana bym była w dużym stopniu na pstrykaniu zdjęć.
OdpowiedzUsuńDlatego na kilka pierwszych przychodziłam bez aparatu. ; )
UsuńCóż za doborowe towarzystwo, cóż za wspaniałe plastikowe okazy, cóż za emocje!
OdpowiedzUsuńChcę do Warszawy. D:
Wow! Tyle ciekawych okazów:) Zazdraszczam super spotkania wygląda na to, że było bardzo wesoło:)
OdpowiedzUsuńMam zapalenie oskrzeli...
OdpowiedzUsuń...ale warto było! :3
Było co oglądać, zazdroszczę! Prawdziwa śmietanka towarzyska poza tym ;-)
OdpowiedzUsuńTAK !!! Jestem zdecydowanie za naszą współpracą reportażową .... :):)
OdpowiedzUsuńTakie spotkanie to zawsze stan oszołomienia , nie wiadomo za którą lalkę złapać , z kim porozmawiać ...
Trzeba będzie znowu się umówić , tym razem polecam Arkadię :)
świetnie ogląda się kilka relacji z tego samego spotkania -
OdpowiedzUsuńale to mały skrzacik od Królika skradł me serce...