poniedziałek, 30 marca 2015

Wiosenne Wstrzymanie

Właściwie to nic się nie dzieje. Musiałam na jakiś czas się rozstać z aparatem, więc mogę jedynie spojrzeć w przeszłość i obejrzeć stare zdjęcia. Mogę teraz trochę odetchnąć, patrząc w przeszłość. Nie muszę pędzić, bo nic mnie nie goni. Co to się działo, gdy miałam tylko telefon i zaczynałam z lalkami...

Pierwsze wrzątkowanie, Summer jeszcze na starym ciałku...

Eksperymenty hybrydkowe I

Klonik za 3 zł.

Eksperyment hybrydkowy II, jeszcze przed repaintem ;)

Pierwsza zdobycz u Chińczyka

Druga zdobycz u Chińczyka.

Pierwsze względnie udane zdjęcie.

Pierwsza sesja w słońcu.

A tutaj dalej było słonecznie, tylko testowałam ustawienia w telefonie. Wyszło, jakbym użyła lampy w nocy ;)

Pierwsze Superstarki...

Druga sesja w ogrodzie.

...

Pierwsze ognisko w moim pokoju...

Pierwsza końska asysta w działkowaniu narko antybiotyku (a i tak pomogły tylko ze względu na kolor)

Pierwsza zdobycz z komisu.

Repaint dla harpii

Przybycie Willa do domu.

Kolejny eksperyment hybrydkowy.

c.d.

Odtworzenie grzywki u pierwszej Superstarki

Stos Wszelkich Dóbr (który potem musiałam posprzątać :<)

Kwintesencja Winylowego Orszaku.

Parę zdęć z ostatniego pleneru piwnego.




W dodatku muszę się pochwalić małym sukcesem. Mój luby już coraz bardziej akceptuje moje hobby. Ostatnio nawet mnie wspomógł i ubrał jedną z nowszych lalek.

Zbroja z kapturem, jestem pod wrażeniem.


sobota, 21 marca 2015

Scenkowisko - Arkadia

Jakoś ostatnio dużo Scenek wylęga na blogach. To i ja się pochwalę! Co prawda cudzymi, ale czemu by nie? :)

Tak się ładnie złożyło, że (wbrew ostatnim prognozom) trafiłam na spotkanie lalkowe. Na początku czułam się nieźle zrobiona w balona. Stałam w umówionym miejscu chyba z dziesięć minut. Plus pięć przed czasem. Co chwila zmieniałam stanowisko i bacznie obserwowałam otoczenie. A tu nikt ze znanej mi grupy... W ogóle, same obce ludzie, zajęte swoimi przyziemnymi sprawami. Jakby żadnego spotkania miało nie być...
Było mi przykro. Nerwy przed okresem potrafią dać czadu. Postanowiłam obejść całe dolne piętro. Potem całe górne. Potem znowu zlazłam na dół i uznałam, że jeśli sprawa ma wyglądać w ten sposób, to pobawię się sama. I znalazłam Smyka. I wkurzyłam się jeszcze bardziej, tym, co było w środku.
A potem znowu poleciałam na górę i trafiłam tam, gdzie miałam. Nad jednym ze stołów świecił w moich myślach wielki, zielony wykrzyknik. Quest complete, dostałam 150xp, +5 do znajomości My Scene, oraz blisko 70 zdjęć dodanych do ekwipunku podręcznego.

 Scenek był cały stół. Ja sama przyniosłam tylko dwie barbie, Mulan i Shanga. Oprócz tego były chyba ze trzy nie-Scenki, jakiś mattelowski facet (piękny, ale nie wiem, kto to), oraz inne gorące, męskie tyłki.

Paczcie, jaka jestem normalna!

[Scenki dla równowagi]

Pluszaki... :D

[znowu Scenki...]

Normalny mężczyzna

[Scenka]

Czarna Mańka i Czarna Zocha

[stado Scenek w trakcie ustalania hierarchii]

Mądry i waleczny Li Shang

[Scenka w ogrodniczkach]

Skromny portrecik

[...]

Idealny facet

[Scenkowy facet]

Szczęśliwy facet

[Szczęśliwa Scenka]

Przerażony facet

[smutna Scenka]

Supermańka

[Superscenka]

Barbiochy

Shang trochę zatracił ideały...

Ale Mulan widziała wszystko.

[Dwa zdjęcia Scenek dla równowagi Wszechświata]

Królewski dyniak

[I królewski yyy....]

Inkowy kapelutek i plecak

[Schowana Scenka czeka na ofiarę]

W tym czasie impreza była gruba


A potem wszyscy poczuli się senni i poszli odsypiać do toreb, koszyków i plecaku. Została jedna, skacowana i biedna dziewczyna.

Osuszyła całą butelkę i po niemrawym wywiadzie udało nam się podjąć decyzję - zagubiona dziewuszka będzie czekać na swą Panią u Zbieraczki Dziwaczki. Powinno jej tam być dobrze ;)

Za to po samym spotkaniu zgarnęłam Zgreda i poszłyśmy żerować w środowisku spełniającym nasze potrzeby biologiczne. Oto moja zdobycz.

Zachwyt nad jej buzią nie opuszcza mnie do tej pory.


Dziękuję Wam, Dziewczyny za bardzo miłe spotkanie.
Chciałabym też wyrazić żal w związku z kuleniem komunikacji, na czym ucierpiała (choć nikt tego nie chciał!) Kocia Kicia, oraz prawie ja. Kociu, serio, nikt nie wiedział, że nie wiesz i z pewnością zrobimy jeszcze spotkanie specjalnie dla Ciebie!