sobota, 29 września 2018

Pikniczek cz. 2.

Cześć, wszystkim,
Dzisiaj kontynuacja zdjęć robionych przez Faeriel. Faeriel świeżo założyła bloga o fotografii, także zapraszam do odwiedzin Elfim Okiem Przez Obiektyw, na pewno będzie jej bardzo miło. 

Kiedy to ufolki przyleciały, na naszym pikniku zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Do samych zdjęć można dopowiedzieć milion scenariuszy, proponuję więc się pobawić i spróbować samemu odgadnąć, jakie to pomysły miały moje lalki. Moim zdaniem postanowiły zabawić się w teatr i odegrać jakąś bardzo nowoczesną i improwizowaną sztukę.
 
Gwiazdą dzisiejszego wieczoru będzie przede wszystkim dreamhausowa Raquelle, która przy okazji stała się faworytką i Faeriel. Nie dziwię się, sama bardzo lubię lalki ze specyficzną mimiką, bo zwykle reprezentują sobą niezwykle ciekawe charaktery. No i, każde inne ujęcie, to inny wyraz twarzy, a to fajny smaczek przy robieniu zdjęć. Obecnie miewamy lalki o bardzo różnych stopniach artykulacji, ale tylko na ciałkach - przy buziach zmiana mimiki dobrze wygląda tylko przy oczkach u dyniogłowych (tak, przypomniałam sobie My Scene, które mogą zmieniać wyraz twarzy :D ). Zapraszam do oglądania!






 Ważną rolę na sesji również odegrał kocyk, który kiedyś dostałam od Inki. Dziękuję! :)

































Tak, to jest but.




Pozdrawiam!

poniedziałek, 24 września 2018

Pikniczek cz. 1.

Cześć i czołem :)
Jakiś czas temu trochę nie spontanicznie zgarnęłam lalki do torby i odwiedziłam koleżankę. Naczekałam się jednak na nią, bo spóźniały się autobusy.
W każdym razie, już u niej, zupełnie spontanicznie pościeliłyśmy kocyk, zgarnęłyśmy kwiatek i obrazek akwarelowy, a następnie udekorowaliśmy owe przedmioty moimi lalkami.
Autorką zdjęć jest Faeriel de Ville,  której to moje lalki miały zaszczyt już wcześniej pozować. Cudowna i zdolna Faeriel w przypływie swej lalkowej weny stworzyła również nowy baner na mojego bloga, za co jestem jej niezwykle wdzięczna.
Zdjęć było bardzo dużo, dlatego postanowiłam publikować je w kolejnych częściach.


  Wszystko zapowiadało się na zupełnie grzeczna wycieczkę.


 Lalki beztrosko plotkowały przy herbatce.


 Subtelnie zakradały się do obozowiska.


 Kradły pączki.


 Dużo kradły.


 I ogólnie, stawały na głowie, żeby dobrze się bawić. Atmosfera była niezwykle sielska.

Ale przecież pisałam, że autobus się spóźnił, więc byłyśmy mocno w plecy z czasem.  
 
 Efektem było to, że słoneczko zaszło i jedynym źródłem światła był statek UFO.


 -Dzień dobry, panie ufolkowie. Życzycie sobie herbatkę? Dobra, z uranem.


 -O co wam chodzi? U nas się taką normalnie pije!


 -Teraz jest mi przykro.


 -Ale mam jeszcze jeden pomysł.


 -Może chcecie dżem? Dooobry.


 
 -Bardzo dobry.


 -Wspominałam już, że mam dobry dżem? :)


No i tak właśnie było. Resztę dopowiedzcie sobie sami.
 












-Niech ktoś powstrzyma tę karuzelę śmiechu!

  Trzymajcie się :)