Dżesika Viktoria uznała, że nie będzie pracować nad skłonnościami Hapsa do agresji. Piesek znalazł nowy dom u fashionistek, gdzie jakoś dziwnym trafem nikomu nie odgryza palców. Może to kwestia odpowiedniego podejścia, no nie wiem...
A Dżesika Viktoria zapozowała dzisiaj że swoim mężem Januszem, który postanowił zmierzyć ścianę w salonie, żeby sprawdzić, czy zmieści się tam telewizor.
Niestety musiał wziąć kredyt i dał w zastaw swoje ciałko (ciałko zabrała Naomiaoi i zdążyłam zrobić tylko kilka fotek). Jak coś wpadnie mi w ręce, to pokażę Janusza w nowej odsłonie.
Głowę nosacza ulepiłam na szybko z masy Hey Clay, którą dostałam za zakupy w Netto.
Pozdrawiam!