poniedziałek, 7 marca 2016

Liebster Award

Dziękuję Touch Angel z bloga Barbie Forever za nominowanie mnie do tej zabawy. Szczerze mówiąc, byłam przekonana, że mnie ona minie :)
Liebster! Oklaski!!!


Pytania:

1. Dlaczego zbierasz lalki?
Lubię się otaczać ładnymi rzeczami. Lalki takie są. Oprócz tego nie chorują, można je dostać za stosunkowo niskie pieniądze, oraz rozbudzają kreatywność.
 
 Ale żem kreatywna, po prostu ją rozebrałam!

2. Od czego zaczęło się Twoje zbieractwo?
Pewną lalkę chciałam zostawić sobie na pamiątkę z dzieciństwa. Była to Cali Girl Summer (znana w Winylowym jako Luna). Miała wyznaczone miejsce na półce, gdzie się eksponowała przez kilka dobrych lat. Pewnego dnia siostra uznała, że nie jest mi do szczęścia potrzebna, podkradła i podjęła próby zbezczeszczenia jej loczków zwykłym grzebieniem. Gdy ją odzyskałam, zaczęłam szukać wskazówek, jak naprawić włosy. Znalazłam forum i przepaaaadłam...
 Luna wciąż ma proste włosy i jeszcze nie wiem, czy spróbuję je zakręcić w celu powrotu do oryginalnej fryzury.

3. Co jeszcze zbierasz oprócz lalek? Jakie akcesoria, dodatki?
Różne mini graty, które w przyszłości będą przydatne do urządzania dioram. Małe telefony, dzbanuszki, zastawy stołowe, jedzenie...
Oraz mebelki, ale te niestety, muszę robić sama, ponieważ firmowe zaniżają skalę i przez to nie wyglądają w moich oczach wiarygodnie.
 Jakieś tam biedowe meble i trochę szpargałów... Wiecie, w Winylowym panuje kryzys i szeroko pojęta komuna.

4. Jakie lalki najbardziej lubisz?
Blade i ciemnowłose. Rudowłose. Zielonookie. Poważne. Takie, jak ja.
Albo takie, jak ja chciałabym wyglądać. Piękne w moich oczach.
 Ładna? Ładna! Wtedy nawet grzywka mi nie przeszkadza...

 5. Czego unikasz przy wyborze lalek?
 Grzywek i moldu Generation Girl.
Tak ich unikam, że przypadkiem mi wpadło kilka...

6. Jak obszerne są Twoje zbiory?
Nie są wcale obszerne. Lalek MH mam około dziesięciu, EAH cztery, oraz małe stadko klonów. Jedyną liczniejszą grupą są u mnie Barbiate, których wolę jeszcze nie liczyć, żeby nie konfrontować się z informacją o ich pogłowiu...
Ogólnie, nie panuję nad liczbą moich lalek. Podzieliłam je na grupy tematyczne i do każdej z nich ciągle się wkradają nowe egzemplarze.

7. Jak i gdzie przechowujesz lalki?
 Te, którym było dane doznać zaszczytu przebywania na widoku, muszą dzielić swą przestrzeń życiową z książkami na półce. Może mają przez to trochę ciaśniej, jednak przynajmniej się staram, żeby chociaż trochę moje panie obcowały z literaturą.
Reszta musi się wtedy zadowolić kiszeniem w kartonach ustawionych pod sufitem na tym samym regale, co książki. Raz na jakiś czas zmieniam "ekspozycję", zazwyczaj się to odbywa wtedy, gdy lalkuję i po prostu odkładam na półkę lalki, których dotykałam ostatnio.
Jakiś tam "przypadkowy tłum".

8. Gdzie jest granica Twojego zbieractwa? I czy w ogóle jest?
Nie ma granic! To jest taka płaszczyzna, że mogę robić, co mi się podoba. I inni też mogą.
"To mój chomik i nikt nie będzie mi mówił, czy mogę go pi... czy nie" :)
  O nie! Wrzuciłam lalkę do stawu pełnego mułu! I to świadomie!


9. Jeśli zdarzy Ci się sprzedać jakąś lalka, czy czasem tego żałujesz?
Nie sprzedałam jeszcze żadnej lalki. Kiedyś podarowałam jedną MyScene młodszej siostrze i z pewnością dobrze nie skończyła.
 Wybacz mi. Byłaś piękna i miałaś długie włosy. I wcale nie byłaś cała w brokacie. Jeszcze wtedy...


10. Jak dużo czasu poświęcasz lalkowaniu?
Różnie. Czasem tylko zerkam na lalki ustawione na półce, a czasem muszę poprzestawiać, uczesać, przebierać, zrobić sesję. Jak się dorwę, to mogę głasiać jedną i nie zauważyć, jak minie kilka godzin.
Niektóre sesje trwać dłużej, niż planowałam.

11. Czy według Ciebie można wyrzec się lalkowania?
Po co? Wyrzeka się rzeczy, których się wstydzi. Ja się nie wstydzę.
Oczywiście, że dla niektórych zbieranie lalek może się wydawać krępujące, ale najczęściej jest to spojrzenie osób, które się tym nie zajmują. Uważam, że dorośli i dojrzali ludzie z pewnością nie będą robić wielkiej sensacji z jakiegokolwiek hobby. Nie różni się ono od zbierania figurek, kreowania makiet pod kolejki, czy budowania replik samolotów wojskowych. Nie ma w tym nic dziwnego. A jeśli ktoś boi się rozpowiadać o swoim hobby, to widocznie nie ufa swoim znajomym. Jednak znajomi to nie są przyjaciele ;)
 
Zdjęcie z piwa z nielalkową koleżanką, na którym porobiłyśmy się wspólnie zdjęcia.

Nie będę nominować nikogo. Nie orientuję się, kto już ile razy był nominowany, a kto jeszcze wcale. Nie chciałabym nikogo pominąć, ani zrobić przykrości z tego powodu. Odnoszę też wrażenie, że lalkowa blogosfera już zdążyła się nasycić Liebsterem.

Chyba, że znajdzie się jakiś uroczy rodzynek, który chciałby dostać ode mnie pytania. Obiecuję, że postaram się, by nie były nudne ;)

Bardzo przyjemnie mi się czytało, co inni mieli do powiedzenia o sobie i o swoim hobby, poznałam dużo spojrzeń na lalkowanie, zupełnie innych, niż moje. Jeszcze raz, bardzo dziękuję, za możliwość uczestniczenia w tym wszystkim.

A już niedługo układam sobie otoczenie, dostaję kopa w tyłek i będę w stanie częściej publikować o moich lalkach. Pozdrawiam cieplutko.

8 komentarzy:

  1. Ha ha, a byłam święcie przekonana że masz ogromną słabość i sympatię do lalek GG!:-D Ja też nikogo nie nominowalam, bo nie moglam znaleźć już żadnej osoby nienominowanej, ale jak widać jedną WTEDY! przegapilam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. będę pamiętała - lubisz rude nawet z grzywką ;P

    ja śmiało walę o lalkach - częstą reakcją jest
    milczenie albo jakieś zdawkowe pytanie a co to
    za lalki i już - generalnie chyba wiele Osób
    chyba bardziej się wstydzi pytać...

    ale i tak najbardziej zaintrygowałaś przedostatnim
    zdaniem - 3 wieści a i tak ta pierwsza nie daje mi
    spokoju - układasz sobie otoczenie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi! Widzę, że podobnie jak ja prowadzisz zbieraczy freestyle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo cieszę się , że będziesz częściej publikować :):) Zabawnie jest z tymi GG , też byłam przekonana, że darzysz je większą sympatią :):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również lubię rude! Kocham nawet! I nieustannie szukam takowych - z różnym skutkiem. Niedawno jednak dorwałam. ^_^ I błogo mi... A podobno się już nasyciłam kupowaniem... (tak twierdziłam jeszcze jakieś dwa, trzy tygodnie temu). Błąd. Weryfikacja: kolejne plany zakupowe będą realizowane... Ech... Bardzo mi się podoba fotka z Lagooną w stawie :) Panna w swoim klimacie. :) Miło było Cię bliżej poznać :) Cieszę się też, że częściej będziesz dodawać posty na bloga. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Hello from Spain: many congratulations for this award. I like reading your answers ... We keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjemnie przeczytać o Twojej pasji... a tak na marginesie bardzo zainteresował mnie koń na przedostatnim zdjęciu! Świetny! Marzy mi się podobny dla mojej Cali Girl Horseback Lei :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konik to prawdopodobnie jakiś Barbie Vintydż, niestety, w sieci ten model praktycznie nie istnieje. Z moich zdjęć możesz zobaczyć to tutaj:
      http://winylowyorszak.blogspot.com/2015/11/jesien-wiedzma-kon-i-las.html

      Usuń