środa, 16 października 2019

Och-Ach! Narada

Siemaneczko!

Dawno światło internetu nie docierało do poczynań moich szczególnych podopiecznych - przedstawicielek klanu Summer. Dziewczęta zaliczyły w międzyczasie przeprowadzkę. Starają się kamuflować swoje postępy, aby inne rodziny nie były zazdrosne. Jednak bardzo im zależy na przyszłości rodu, zwłaszcza, że na horyzoncie zauważono pewną niepokojącą sprawę. Postanowiły przeprowadzić naradę. Spotkanie prowadziła Luna, czyli najstarsza z sióstr (to ta ubrana na czarno. Czerwone pasemko to Sol, bez pasemka nie ma imienia -lol- a mold lea ma na imię Lea).

Luna: Witajcie serdecznie na pierwszej naradzie Summer w tym roku. Cieszę się widząc was w dobrym zdrowiu. Jak pewnie się domyślacie, nasze spotkanie jest konieczne i mamy tu do ustalenia kilka ważnych kwestii.
Sol: Pierwsza kwestia! Czy nasza tajna diorama ma już system zabezpieczeń?
Luna: Pracuję nad tym, ale przydałby mi się ktoś do pomocy.
Sol: A Blaine nie może? Sama mówiłaś, że im będziemy lepiej zaopatrzeni, tym bardziej będziemy narażeni na różne straty. Skoro obecnie mamy lepszą bazę niż Brygada Bezpieczeństwa, to ktoś może się nami zainteresować, Monster High, Wielkogłowe, Mroczne Bractwo..?

Luna: Monster High i Wielkogłowe są pokojowo nastawione i mieszkają w witrynie. Nie pokuszą się na naszą bazę. Mroczne Bractwo, niestety zawsze podąża za Winylowym Orszakiem i nazbyt się wszystkkim interesuje...
Sol: A jak idą przygotowania do zimy? Mamy już kuchnię?

Luna: Nie. Priorytetem jest wybudowanie porządnych drzwi, żeby Bractwo nie wparowało nam do salonu.

Sol: Lea, nie chowaj ręki. Wiemy, że masz tam pierścionek.
Lea: Och, naprawdę?
Sol: Tak, przecież pamiętamy, że Blaine ofiarował tobie ciało na przeszczep już z pierścionkiem na palcu. Zaraz... chyba nie potraktowaliście tego jak zaręczyny?
Lea: Właściwie to nie rozmawialiśmy o tym...
Luna: Zabawna sprawa. Nadal nie jesteśmy pewne waszego stopnia pokrewieństwa.

[puk, puk...] 

Druga Summer: Słyszałyście to?
Sol: To chyba przy wejściu.

Druga Summer: A właściwie, na jakim stopniu zaawansowania są już te drzwi?


Luna: No... Stoją.

[Puk. Puk]
Głos 1: Otwórzcie! Kolędnicy!
Głos 2: Jest jeszcze jesień, ale kolędujemy na zapas!


[PUK! PUK!]

Siostry razem: Ech...


GG1: Dzień dobry, czy macie czas aby porozmawiać o naszym stwórcy, Mattelu?


Lea: Nie.
Luna: Zdecydowanie nie!


GG1: To dla was szansa, aby się nawrócić!
GG2: I złożyć nam pokło... Znaczy dostąpić odkupienia!

Sol: Odejdźcie, póki nie szkoda nam świecznika.

Luna: Uff, chyba poszły. Na czym my to..?

Lea: Więc teraz mówicie, że jednak jestem spokrewniona z Blainem?

Luna: Cóż. On jest naszym bratem. Ty jesteś kuzynką... Nie wiemy, w której linii, bo nie znamy wszystkich swoich sióstr i co kilka miesięcy jakaś nowa się znajduje. Nie mamy żadnych dowodów, zapisków, wspomnień. To najbezpieczniejsze założenie.



Lea: A wcześniej wam to nie przeszkadzało?
Sol: Nasza ocena była zbyt prędka.
Luna: Same byłyśmy oszołomione sytuacją...
Druga Summer: Leuś, uspokój się.

Lea: Wcale nie chcę należeć do takiego klanu! Wasza organizacja to chaos, od samego początku nie mamy ani kuchni ani łazienki! Dajcie mi spokój, ja stąd wychodzę.
GG3: Dołącz do nas....
 Sol: No i zwiewa.

Luna: Całe szczęście jeszcze nie zamontowałam klamki...

Lea: Nawet nie mają tu klamki!

2 komentarze:

  1. Te dziewczyny...ploteczki im w głowie...
    Zdjęcia super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna historyjka a dziewczyny, jak widać, bardzo charakterne :)))

    OdpowiedzUsuń