piątek, 18 stycznia 2019

Musican Barbie

Cześć. Tym razem post będzie trochę dłuższy, ponieważ mam do zaprezentowania nieco więcej zdjęć. Na samym wstępie ostrzegam, że będzie również nagość, więc jeśli ktoś jest wrażliwy na widok plastikowych cycków, będzie tę notkę mógł oglądać tylko do pewnego momentu. Spokojnie, ostrzegę, kiedy się zacznie :D

Owa lalka przyszła do mnie pod koniec zeszłego tygodnia. Długo już miałam ją w planach, jednak z miesiąca na miesiąc odnajdywałam ją w sklepie i stwierdzałam, że kupie później. Kiedy sobie uświadomiłam, że moje zachowanie się powtarza, postanowiłam, że muszę zredukować czas poświęcany na głupoty (w tym wypadku oglądanie w sieci zdjęć tej konkretnej lalki) i kliknęłam magiczne "kup teraz". Obecnie mogę ją macać na żywo i tak oto nadal marnuję swój czas, jednak wynoszę z tego więcej radochy... ;)


Jest to Barbie Musican w wersji AA. W sprzedaży jest dostępna również jasnoskóra Barbie z moldem Millie, która posiada dokładnie taki sam strój, oraz dodatki. Nie mam problemu z Millie (Ile jest to milsze od Generation Girl!), ale, jeśli mam do wyboru inną ciekawą buzię, to sięgnę właśnie po nią, bo Millie jest łatwa do znalezienia w wielu innych odsłonach.

Moja muzyczka jest dumną przedstawicielką moldu Kim, a jej kolor skóry jest niemal identyczny z kolorem ciałka od MTM Kim (seria yoga floral).
Ubrana jest znacznie skromniej, niż lalki z serii fashionistas, jednak wciąż jest to ciekawy strój i, co najważniejsze, nie pluje różem.
Akcentem kolorystycznym są czerwone słuchawki korespondujące z bransoletką.


Ostatnim elementem tego outfitu są sznurowane buty z wmoldowanymi ćwiekami. Takie same buty ma fashionistka Daya z długimi włosami. Nie jest dziwne, że Mattel powtarza te same formy, ale dla mnie ciekawe było to, że fashionistka była na plaskich stopach, a muzyczce takie buty wcisnęli na stópki "do obcasów". Ale widać, da się i nawet na takiej nodze te buty lepiej wyglądają.

 


 W zestawie lalka została wyposażona w biurko na keyboard, zintegrowane ze stojakiem na nuty, oraz statywem na mikrofon z membraną likwidującą szumy podczas nagrywania (nie mam doświadczenia z mikrofonami, ale wydaje mi się, że to tego to służy). W zestawie jest również siedzisko (moje się rozpada), gitara, butelka "z wodą", oraz kartonowy arkusz z nutami.







Gitara na pierwszy rzut oka, wygląda dobrze, jednak doświadczony muzyk szybko odgadnie, co właściwie z nią jest nie tak. I nie chodzi o struny wprasowane w gryf. Ani o to, że w gitarze "akustycznej" sam gryf jest długości jak u gitary klasycznej.

Nie chodzi również o fakt, że pudło rezonansowe nie ma tylnej ściany!


Konkretną wadę widać dopiero tutaj. Jest to cecha, na którą zawsze zwracałam uwagę, biorąc jakąkolwiek gitarę do ręki (a mając za sobą dyplom szkoły muzycznej z tego instrumentu, to trochę gitar w ręce miałam...). Wiedzcie, że z gitarą robi się źle, kiedy gryf się wykrzywia do przodu i w widoku z profilu zamiast linii prostej tworzy się łuk. Ma to związek najczęściej z wilgocią w pomieszczeniu, ale również ze zbyt mocnym naciągnięciem strun. Często jednym i drugim.

Często też gitary w ten sposób świrują, jeśli do klasycznej założy się metalowe struny (przeznaczone dla akustyka), które wymagają znacznie mocniejszego naciągu. Jeśli nie odklei się wcześniej stopka, to właśnie gryf po jakimś czasie się podda i wygnie. A jeśli jest wygięty, to struny bardziej odstają i mniej wygodnie się je dociska. Dlatego warto pamiętać, że każdy typ gitary ma również przeznaczone dla siebie struny i lepiej się trzymać tego schematu. ;)

No, ale skoro Barbie chciała stworzyć hybrydę o oryginalnej barwie dźwięku, to musi się teraz męczyć ze skutkami... ;)



Wracając do lalki. Sam zestaw, oraz ciałko na tyle mnie zaintrygowało, że jak się przymierzałam do jej kupna, to absolutnie nie obchodziło mnie, czy ta lalka ma jakieś włosy. Mogłaby być dla mnie nawet łysa, a i tak by do mnie przyjechała. O fakcie istnienia włosów przypomniałam sobie dopiero, jak ją wyciągałam z pudełka, kiedy musiałam odczepić przytrzymujące je gumki.

No więc, miło było się dowiedzieć, że lalka MA włosy i nawet są one dość długie. Po chwili zastanowienia spojrzałam na zdjęcie promocyjne z kartonika i ucieszyłam się, że nie nastawiałam się na taki sam wygląd, bo bym była bardzo mocno podłamana.


Bo widzicie, producent obiecywał włosy, jak u Chandry i nawet mocniej niż u niej przejechał się na realizacji...
To, co lalka ma na głowie to nawet nie jest poplątanymi lokami, to jest jeden, regularny dred, zbity w całość. Czegoś tak skrajnego jeszcze nigdy nie spotkałam, a przecież narzekam na jakość już długo i regularnie, więc uważam, że w znajdowaniu wadliwych drobiazgów jestem dość dobra.  ;)





Po lewej Chandra Fashionistas z lokami w stanie "pudełkowym", po prawej "pudełkowy" dred Musican Barbie


Martwi mnie jednak inna tendencja, która pojawia się w playline. Jest to trzecia zakupiona lalka w ostatnim czasie, która nie jest ani MTM, ani fashionistką i każda z nich ma ten sam mankament. Nie wiem, jak teraz główki są mocowane, ale znowu pojawia się u nich ograniczenie ruchu. Główka odwraca się na boki, nawet trochę do przodu i tyłu(lub góra-dół), jednak, kiedy spogląda przed siebie, to musi być zadarta w górę. Jest to na tyle irytujacy zabieg, że zwykle do zdjęć lalka wygląda najlepiej, kiedy główkę ma skierowaną do dołu. W dwóch poprzednich przypadkach wydawało mi się, że to tylko takie niedopatrzenie, ale przy trzeciej lalce śmiem twierdzić, że to świadomie wprowadzona zmiana i widocznie tak jest taniej dla Mattela.

Poniżej są zestawione moje trzy lalki z moldem Kim, każda przedstawiające jakieś inne wydanie. Jest to ostatnie zdjęcie przed goliznami, więc ostrzegam, że dalej mogą oglądać już tylko najbardziej ciekawscy i rządni wiedzy oraz rozpustni wśród Czytelników ;)


Od lewej: Chandra Fashionistas, Musican Kim, Made To Move Kim

Od lewej: Fashionistas nr. 72, Musican Kim, Made To Move Kim

Ciałko Barbie Musican było tym, co najbardziej mnie przekonywało do zakupu. Po obserwacji zdjęć promocyjnych słusznie oszacowałam, że lalka jest całkiem nieźle artykułowana, ale dłonie ma od starszego modelu fashionistas, a nie od obecnego MTM. Było to dla mnie na tyle interesujące, że postanowiłam ją rozebrać w towarzystwie, aby porównać.


Ogólna rzeźba ciałka jest modyfikacją obecnego ciałka oryginal, jednak z wprowadzonymi punktami artykulacji.


Nawet ramiona są wzorowane na współczesnym oryginal...


Jednak od łokci zastosowano odlewy z artykułowanych fashionistek(całkiem niedawno stosowane jeszcze w seriach Barbie Style i Glam Night - gdzie te drugie już miały sztywne nogi).


Artykulacja również została na poziomie starszych fashionistek (należy pamiętać, że oba przedstawione ciałka nie mają artykulacji pod biustem).

Od lewej: Fashionistas Cluth(zmieniona główka), Musican Kim, MTM Kim

Ostatnie zdjęcia pokazują w skrócie możliwości artykulacyjne tych trzech ciałek: maksymalne zgięcia u rąk i nóg.



Kiedy już lalki sobie niecnie pooglądałam, wszystkie dostały spowrotem ubranka i wróciły do swoich kryjówek.

Pozdrawiam :)


13 komentarzy:

  1. Kilkakrotnie prawie kupiłam tę lalkę ale zawsze stwiedzałam że jeszcze może poczekać. Bardzo lubię ten mold i tutaj też sprawdził się znakomicie. Jednak włosy to jakaś masakra...😣😡

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie kupiłam jeszcze (!!!) z powodu wstrętu do różowych ust... Dzięki za zestawienie-wydawało mi się, że czarna mtmka i musician barbie różnią się odcieniem skóry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być "bardziej różnią się kolorem skóry"

      Usuń
    2. Tak, Mattel w ostatnich latach ma jakąś dziwną manię dobierania dziwnych kolorów ust do ciemnoskórych lalek. Mam wrażenie, że ich dział kreatywny urządza konkursy na najmniej pasujący kolor... a później właśnie on trafia do produkcji :D
      I to nie tak, że się nie da inaczej, w złotych czasach moldu Superstar jakoś panienki Christie miały śliczne usta.
      Muzyczka nie ma ich aż tak złych, najbardziej mnie bolała szminka u MTMki... Teraz jest trochę ciemniejsza, bo moją pierwszą reakcją było spontaniczne zamalowanie ich czarną kredką, która już się starła :D

      Usuń
  3. Miałam ją kupić, ale przeszkadza mi brak ruchomości pod biustem, mattel za bardzo kombinuje z lalkami ostatnio. Ciągnęło mnie do całego zestawu, a teraz nie wiem czy się decydować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, też jesteś team "artykulacja pod biustem" :D Wbrew pozorom, jest sporo osób, które wolą lalki bez tego udogodnienia, bo lepiej ciuszki leżą. Ja do pozowania wolę z artykulacją, ale sama mam lalki, które zamierzam postawić tylko po to, by ładnie wyglądały :)
      Część starych fashionistek też nie miała artykulacji pod biustem. W ogóle, starsze fashionistki miały lepiej ruchome stawy w nogach. Ale nie żałuję, że kupiłam muzyczkę, mimo tych różnic bardzo mi się podoba ;)

      Usuń
    2. Poprawka "starsze", czyli te starszej generacji, ale nie ich najpierwsiejsze wypusty, bo tam był zupełnie inny typ kolan, na zawiasach. Nie o nie mi chodziło :D

      Usuń
  4. Panna bardzo mi się podoba...
    Cały zestaw jest fajny. Ale u mnie koniec z kupowaniem lalek. Za dużo ich nie mam, jednak chyba nasyciłam się i teraz jakieś chłopy by się przydały. A tych nie ma fajnych i z artykulacją... Może jakieś figurki akcji się ciekawe znajdą...

    OdpowiedzUsuń
  5. Szalenie mi się ta muzyczna Kim podoba ale zawsze wydawała mi się za droga i obawiam się zakupów przez Internet bo bywają różne dziwne nadruki makijażu.
    Jej ciało podoba mi się najbardziej, potem twarz a akcesoria bym pewnie od razu sprzedała. I dlatego się wstrzymuje przed zakupem, bo bym zapłaciła za akcesoria tez i nawet jeśli bym je sprzedała to nie ma gwarancji czy cena się zwróci. Ale kusisz nią bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli masz z czegoś radochę, to znaczy, że czas nie jest stracony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam słabość do ciemnoskórych lalek. Niestety nie mam do nich szczęścia bo nie mogę trafić na żadną ciekawą. Jak na razie mam dwie sztywniary, ale mam nadzieję że kolekcja się powiększy

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam się na Barbioszkach - byłam przekonana że artykulację mają już tylko MtM , a tu taka niespodzianka :). Włosy faktycznie robią wrażenie - toż to nasza odmiana dredów - kołtun polski ! :O

    OdpowiedzUsuń
  9. tak czy siak - tercet śliczny!

    OdpowiedzUsuń