Pora przejściowa jest dla mnie dość łaskawa, jeśli chodzi o dostęp światła. Jako, że mam okna tylko od zachodniej strony, to nigdy nie będzie z tym idealnie, ale staram się tym za bardzo nie martwić.
Co poza tym? Samo życie. Lalki przyjeżdżają, chociaż miałam trochę z nimi przystopować, to wciąż pojawia się model, który "muszę już mieć". Tym bardziej, że później pewnie nie będzie. A ciężko oszacować, których Barbie zabraknie w sklepie szybciej...
Ostatnio odkryłam, że na przykład mtm piłkarki z moldem Kassandra już nie ma dostępnej. A szkoda, bo ochotniczek na przeszczep ciałka w takim kolorze Mattel serwuje wciąż dużo. Tak więc, jadę na ostatkach i stwierdziłam, że Blorange (nazywana często J.Lo) nie satysfakcjonuje mnie aż tak i poświęciłam ją dla innej fashionistki - Dayi.
Daya jest jednym z nowych moldów, za którym szaleję. Pojawił się już w kilku odsłonach, ale jedna wersja, na którą nie mogę trafić w sklepach (nr 87). Pisałam już o tej swojej tęsknocie i chyba faktycznie nie wytrzymam i ją zamówię z zagranicy...
Nie jest to jedyna panienka o tym pyszczku, którą upolowałam. Jak wiecie, lubię skrajności w odsłonach między przedstawicielkami tego samego moldu. Gdy zobaczyłam zdjęcie promocyjne w sieci, już doskonale wiedziałam, na co polować.
Jest to przedstawicielka taniej linii playline You Can Be Anything. Nigdy wcześniej nie celowałam w przedstawicielki tego pokroju. Przede wszystkim interesowały mnie lalki z linii poświęconych modzie, ponieważ tam mogłam trafić albo na bardzo ładne buzie, albo fajne ciuchy.
Z cichej przewrotności przebrałam ją w ubranko od Dayi prezentowanej wcześniej. :)
Bardzo się cieszę, że do mnie przyjechała i nawet nie posiada wad w makijażu, o których pisałam niedawno przy Carnaval świątecznej. Z główki jestem bardzo zadowolona i mam w planach zrobić przeszczep. Jak się uda, to poświęcę jej jeszcze czas.
A na koniec obie lalki razem. Pozdrawiam!
Też miałam przystosować, aż się boję siebie samej, ale co rusz jakaś okazja. Niby już się opatrzyły, a tu zawsze pojawi się jakiś fajny buziol albo mtmka na przeszczep ...
OdpowiedzUsuńPięknie i nastrojowo :)
OdpowiedzUsuńUdane zakupy 😍 ja też ostatnio często robię parapetowe sesje 😉
OdpowiedzUsuńPanny śliczne, a sesja parapetów bardzo udana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Daya sama niczym sarenka
OdpowiedzUsuńpiękna jak marzenie ♥
dobrze, że moje pannice
nie widzą TAKIEJ sukienusi...
fajnie dziewczętom razem ♥
Ależ one cudne! Ogromnie mi się podobają włosy tej długości! Są normalnie szałowe!
OdpowiedzUsuńZa to blondyneczka ma delikatną, uroczą buzię! Super zdjęcia!