wtorek, 12 maja 2020

Lonnienka z okienka

Czas leci i leci, a ja nie mam siły, by wrzucać tu zdjęcia. Chyba przytłacza mnie ich ilość, powtarzalne czynności i poczucie zagubienia, bo już nie wiem, co wrzuciłam, a czego nie. Albo, które lalki nie doczekały się żadnej sesji.

Dzisiaj, po wielu dniach spędzonych w czyśćcu komputerowym, zaprezentuje się Lonnie z serii Descendants. Mało tu uwagi poświęcam tym lalkom, mimo, że bardzo je lubię, a ich ciałka stanowią świetną bazę dla większości główek od Hasbro. Kiedyś myślałam, że lale z Ralpha Demolki będą tym moim bajkowym ideałem: lekko nierealistyczne proporcje + artykułowane ciałka, no, ale po rozpakowaniu takiej lalki okazało się, że jej artykulacja to atrapa. Nadal nie rozumiem celu robienia stawów, które tylko wyglądają, jak stawy, ale się nie ruszają... No cóż. w każdym razie, Descentki jeszcze nie zostały zdetronizowane przez żadną linię.

Lonnie trafiła do mnie w stanie średnio udanym. Wypatrzyłam ją na jednym ze stoisk, podczas kiermaszu, na który wyciągnęła mnie Naomiaoi. Lalka była rozczochrana, a jedyne jej odzienie stanowiła niebieska sukienka. Resztę musiałam dołożyć sama, skupiając się na nowej wizji.

Zdjęcia zrobiłam jak był ten mało widowiskowy etap wiosny - nie było sensu wychodzić do ogródka, który wyglądał właściwie tak samo, jak w zimie. Za to skorzystałam z otwartego okna.













No i tyla. Papaty :)

4 komentarze:

  1. interesująca twarz!
    okno Jej służy, tak!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo udana stylizacja, casual pomieszany z azjatyckim klimatem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym nie preferowała lalek o nieco bardziej realistycznym wyglądzie to ta linia byłaby dla mnie idealna! Ładna buzia, śliczne włoski, super wymodelowane dłonie i stópki, no i artykulacja! (Jestem zaskoczona, że z tą artykulacją to tak nie do końca jest różowo...)
    Naprawdę z wielką przyjemnością obejrzałam te fotografie :)))

    OdpowiedzUsuń