niedziela, 1 marca 2020

Fitness Barbie

Cześć :)

W ostatnim czasie w sklepach pojawiła się nowa seria playline. Są ta dziewczyny "po godzinach", Barbie w trakcie spa, mulatka w kapciuszkach relaksująca się z laptopem, oraz energiczna ruda podczas treningu. Każda z lalek posiada towarzyszącego szczeniaczka i szereg akcesoriów. Co najważniejsze dla mnie, mają artykułowane ciałka (podobnie, jak Musican Barbie).

I właśnie z tego powodu skusiłam się na rudą. Oprócz ciekawych dodatków, jej kolor skóry odpowiada bladością mtm Azjatce - co oznacza, że jest świetnym materiałem na dawcę. O tym, która głowa zyska nowe życie innym razem, bo chciałam po prostu pokazać, co taki zestaw ma do zaoferowania.

Przód pudełka.

Tył pudełka.

Dodatki pod plastikową skorupką. Od razu mówię, że batonik jest oszukany, bo to drukowany kartonik. Ostra dieta, nie ma co!


Ćwiczący piesek, który wyraźnie nie radzi sobie z powierzonym ciężarkiem, ale się stara!

Litrowy zapas wody. Najważniejsze, to się nawadniać (i zagryzać celulozą).

Całość dodatków. Do zestawu dołączona jest piankowa karimata, której nie rozwijałam, oraz duża torba, z otworem umożliwiającym schowanie do niej akcesoriów. Razem z psem. Bez hula-hop.

Dziewczyna w trakcie treningu. Chudzina, żyleta. Na mojej diecie raz-raz się poprawi :)
Co do ciałka, to jest dokładnie to samo, co u Musican Barbie, z wyjątkiem stóp, które tym razem są płaskie. Mold buziowy to Neysa/Joyce, tym razem w wersji rudej.

Jako obuwie lalka została wyposażona w praktyczne adaśki.

Zwieńczeniem stroju jest smartband, który w lalkowym świecie prawdopodobnie mierzy kroki i spalone kalorie.

Włosy to cudowny melanż miodowego ciasta z gotowaną marchewką :) Trochę sfatygowana fryzura, ale do ogarnięcia.

Makijaż nie grzeszy starannością, zwłaszcza przy rozmieszczeniu elementów. Zauważyłam, że mold Neysa sprawia najwięcej kłopotów w malowaniu i fabryka sobie z tym nie radzi. Nie zdziwiłam się wadami przy mojej lalce, ale nawet nie rażą tak bardzo na żywo. Tylko usta do zmycia, bo wystają poza kąciki.

I Końcowa fota, która pokazuje, jak bardzo jest to aktywna lalka i jak wielu wyzwaniom może sprostać. Już niedługo odbiorę jej te możliwości... ;)

8 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że nie miałam pojęcia o tym zestawie! Jest bardzo fajny! No i panna artykułowana!
    Masz rację, mold Neysa to trudny orzech do zgryzienia przez producenta. Też mam Truskaweczkę, której chyba nie sposób poprawić, bo patrzy ... tak trochę w różne strony :-(((
    Twoja dziewczyna ma prześliczny kolor włosów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zestaw bardzo fajny.
    Sama panna prezentuje się super. Ciało oczywiście na plus, kolor włosów- a jakże, świetny. Makijaż ma pewne mankamenty, ale przecież można przymknąć oko, albo poprawić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny ma kolor włosów :)
    Szczeniaczek jest przesłodki :)
    Mówisz, że jej kolor ciałka jest bladziutki? Super :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem fajna, no i rudaaaa 🧡🧡🧡

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, jak wyglądają jej kolana? Też ma takie stawy jak w łokciach czy się zginają na druta? :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w łokciach, Mattel już nie robi drutów ;)

      Usuń
  6. ostatnia fota rozwala system :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny zestaw. Kolor włosów ma prześliczny. Szkoda tego malowania. Ale masz rację, Neysa jest jakaś felerna z tym malowaniem, trafia się wiele koszmarków...

    OdpowiedzUsuń