wtorek, 1 września 2015

Raquelle - ciekawostka.

Cześć, zrobiłam małe przemeblowanie na półce. Uporządkowałam książki, tak by jak najmniej lalek musiało stać. A właściwie, żeby stały tylko te, które nie umieją inaczej. Jest tam również Raquelle (a nawet dwie)...

Plażowa Raquelle nigdy nie miała u mnie łatwego życia. Już w momencie kupna, mogła się poszczycić artykulacją godną ofiary wypadku drogowego. Zupełnie, jakby miała wszystkie kończyny w gipsie. Szyję też miała unieruchomioną, bo producent postanowił zaoszczędzić na kotwiczce mocującej głowę.

To zdjęcie idealnie ukazuje możliwości jej poprzedniego ciałka. źródło

 Później przełożyłam jej główkę na klona fashionistki. I wydawało się dobrze, poza kilkoma rzeczami.
* stawy były luźne, jak u pajacyka.
*odcień skóry był biały jak kartka.
*plastik sam z siebie walił tandetą.
*błyszczał!
*kotwica urwała się sama z siebie...

Więc znowu zwątpiłam. Żeby mieć oryginalne ciałko Raquelle, musiałabym kupić samą Raquelle, przy czym i tak bym została z nadprogramową głową... Ciało schowałam, łeb zdjęłam i spisałam go na straty. Rozpoczęłam eksperymenty.




Kiedy już wykroiłam (krzywo!) zęby, postanowiłam się zabawić w protetyka i dziurę potraktowałam kropelką.

A potem chciałam pomalować, ale mój pędzelek z eyeliner'a stwierdził, że ma dziś zły dzień i zgubił wszystkie włosy. Zapasowego nie mogłam znaleźć i byłam straaasznie zdesperowana.


I powiem Wam tak: Jak na malowanie przy zapadającym zmroku, w trakcie oglądania filmu i przy użyciu wykałaczki maczanej w farbie jest nawet nieźle... :D



A jednak już w tej chwili zapowiadam próbę poprawy. Pozdrawiam :)

Psss... Ciałko od fash w panterkowej spódniczce. Raquelle plażowa jest ciut ciemniejsza od normalnej.

21 komentarzy:

  1. ha ha, ale Ci to fajnie wyszło! Czyli jest sposób na te wyszczerzone uśmiechy - trzeba je wykroić!;D Szminka pierwsza klasa, ja bym tak dokładnie w życiu nie pomalowała! Rewelacyjne to wszystko!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest sposób, ale pewnie nie wszystkim lalkom to pomoże. Taka zmiana delikatnie zmienia ułożenie warg i w niektórych przypadkach może wyjść, jak szczękościsk. Myślę, że np. Generation Girl się tym nie uratuje ;)

      Usuń
  2. Po Twoich przeróbkach jest prześliczna! I powiem Ci, że mam firmowo pomalowane lalki, których makijaż wygląda jak malowany wykałaczką w zupełnych ciemnościach - zupełnie nie umywa się do nowych ust Twojej Raquelle.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem w tym zakresie. Słyszałam o tej metodzie, ale byłam właśnie ciekawa jak to wychodzi w praktyce. Efekt u Raquelle super! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję odwagi, efekt jest fajny - zamyślona Raquelle jest dużo ładniejsza od wyszczerzonej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy pomysł :)
    Ile Raquelle jest już u Ciebie? Bo zaczynam się gubić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plażowa Raquelle jest u mnie już dość długo - chyba w zeszłym roku na dzień dziecka była promocja w lidlach. Nie chwaliłam się, bo poprzednie ciałko było dla mnie bezużyteczne.

      Usuń
  6. ooo - jak fajnie! ja moim dwóm plażowiczkom nakazałam
    spoważnieć i zęby też wyrzuciłam precz - miałam jednak
    problem z kropelką - albo za mało - i wtedy nie łączyło, a
    paszczęka rozdziawiała się ukazując obślizgły ślinotok
    godny Predatora - albo za dużo - co powodowało załamkę
    na linii :( póki co - panienki łapią powietrze otwartymi ustami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie Predator się ślinił, tylko Alieny! :D
      Ja swojej polałam prosto w wargi, tam, gdzie było wycięte. Jak coś mi wyciekało, to od razu wycierałam, żeby nie mogło zaschnąć. A potem ściskałam główkę, żeby klej na ustach mógł się związać.

      Usuń
    2. ha, w takim razie - powrócę do klasyki -
      koniecznie z kurczaczkowymi czipsami,
      coby umilić te przepełnione dyszeniem
      ucieczki - dopiero co oglądałam "Straż
      Sąsiedzka" i pewnikiem pomiąchałam...

      Usuń
  7. hej! a w kwestii białego klonikowatego ciałka -
    jeśli nie wyrzuciłaś go do kosza ani nie masz
    dlań konkretnego zastosowania - może którąś
    razę weźmiesz je na lalkowisko - szukam do
    klonikowej Kurhn - bo ma dwukolorowe ciało,
    całość nude, ale z różowymi nogami ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znajdę ciałko i będzie w międzyczasie jakieś nie-weekendowe spotkanie, to spróbuję je wziąć i zobaczymy, czy może Ci pomóc.

      Usuń
    2. aaa - ja mam do 14ego włącznie WOLNE -
      więc mogę się dostosować co do dnia,
      godziny i miejsca!!! (czegóż człek nie zrobi
      dla ciałka biednej główki Kurhn)

      Usuń
    3. 14 też mam wolny, więc pewnie będziemy się umawiać ;)

      Usuń
  8. Wygląda bardzo ładnie z nową minką:)

    OdpowiedzUsuń
  9. wygląda jak Kayla/Lea :D Super! Może też się kiedyś pokuszę o taki eksperyment!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jako dziecko marzyłam by moje lalki w końcu zamknęły te swoje wyszczerzone japki :D Ale nigdy nie wpadłam na pomysł by im ten uśmiech wykroić... Może to i dobrze :D
    Raquelle wygląda teraz o niebo lepiej, nabrała seksapilu :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy bym na to sama nie wpadła! Super pomysł i znakomite wykonanie! Śliczna ta panna!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale ciekawy patent! Efekt o niebo lepszy niż oryginał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sprytny myk :))) muszę też spróbować :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń